Kupiliśmy dzieciom wymarzone szczury, a właściwie szczurzyce. Julek miał wtedy 8, a Adaś 4 lata. Po zapakowaniu ich do podróżnego pudełka z otworami wentylacyjnymi, maszerujemy do samochodu, pytam chłopaków, jak je nazwą.
"Rabcia" -oświadcza Julek.
Adaś też nie zastanawiał sie długo i wypalił :
"Rybik".
Do dziś nie wiem, skąd mu to przyszło na myśl.
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i miły komentarz. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog:)polecam wszystkim:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło! Zapraszam ponownie.
OdpowiedzUsuń