czwartek, 16 czerwca 2011

Nie pusce lyby!

Parę dni przed Bożym Narodzeniem. Adaś ma 2,5 roku. Kupiliśmy karpie i daliśmy je do wanny. Adaś nie mógł się nadziwić wielkim rybom pływającym tak blisko niego. Nie chciał za żadne skarby świata wyjść z łazienki. W końcu mąż zostawił go tam zgasiwszy światło w nadziei, że ciemność go zniechęci i wyjdzie na oświetlony przedpokój. Nic z tego! Po pewnym czasie dał się natomiast słyszeć buntowniczy głos Adasia:
-"Nie pusce! Nie pusce! Nie pusce lyby!"
Kiedy tknięta dziwnym przeczuciem wpadłam do łazienki, zobaczyłam, jak tuli do siebie karpia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz