czwartek, 8 września 2011

Siadaj , Babciu!

Kajetan (rok i jeden miesiąc) koniecznie chciał dotknąć świeżo malowanych drzwi, które suszyły się położone na ławce. Jednak babcia zajmująca się nim była zbyt czujna, by udało mu się to zrobić. Nasza pociecha wpadła więc na iście diabelski plan (strach myśleć, co będzie, gdy dorośnie...).

Poczłapała swoim kaczkowatym truchcikem do małego stołeczka i poklepała go patrząc wymownie na babcię, żeby sobie usiadła. Taborecik był oddalony od drzwi o jakieś trzy metry. Był też niski. Babcia zachwycona, że wnusio zaproponował jej odpoczynek, zasiadła. Nie zdążyła nawet mrugnąć okiem, a Kajtek w te pędy ruszył do kuszących go drzwi. Na szczęście zdołała się jakoś pozbierać (ach, ten refleks ex przedszkolanki...) i dopadła go nim łapki mu się przykleiły do lakieru. Biedak próbował tej sztuczki z babcią jeszcze ze dwa razy. Nauczona doświadczeniem nie dała się jednak zaskoczyć. Kajetan był niepocieszony.

1 komentarz: