Kajetan [2lata i 1,5 miesiąca] gada jak najęty. I bezczelny jest przy tym, jak mało który :).
Kiedyś wracaliśmy samochodem od dziadków, a on jemu jak zwykle buzia się nie zamykała.
Pytam go więc:
"Kajtuś, kiedy ty wreszcie przestaniesz gadać?"
A on na to:
"Nie telas".
Jestem matką 3 chłopców, którzy regularnie doprowadzają mnie do białej gorączki. Muszę jednak przyznać, że nie zamieniłabym ich na nic innego na świecie... :) Czasami bywa trudno, ale wtedy dobrze jest sobie przypomnieć te zabawne chwile, a jest ich na prawdę sporo. To dzięki nim można się poczuć jak dziecko w sklepie z zabawkami.
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Precz z rutyną
Kajtek [rok i 10 miesięcy] nie lubi się powtarzać. Cóż, w zasadzie mnie też nurzą dublujące się czynności, toteż wcale się mu nie dziwię. Parę dni temu usiłowałam go uśpić, czemu on kategorycznie sie sprzeciwił oświadczając:
-Pałem. Colaj.
Dla niezorientowanych w dziecięcej mowie wyjaśniam, że chodziło mu o to, iż spał już. Wczoraj.
-Pałem. Colaj.
Dla niezorientowanych w dziecięcej mowie wyjaśniam, że chodziło mu o to, iż spał już. Wczoraj.
środa, 2 maja 2012
Z psem na grzbiecie
No, dobrze, przyznaję się - lubię swoją pracę. Czy to źle? W końcu nie każdy ma ze swojej tyle satysfakcji, co ja. Przynajmniej tej niematerialnej... Mogę w niej usłyszeć od podopiecznych różne, czasem miłe rzeczy, co już samo w sobie posiada konkretną wartość.
Ostatnio podszedł do mnie Pawełek i zagadnął:
"Ale ma pani dużo włosów!"- przyznaję, że urosłam conajmniej o 15 centymetrów po usłyszeniu takiego komentarza. Cóż, jestem tylko człowiekiem... Tymczasem Pawełek kontynuował na tym samym wdechu:
"Jakby pani miała psa na plecach..."
Ostatnio podszedł do mnie Pawełek i zagadnął:
"Ale ma pani dużo włosów!"- przyznaję, że urosłam conajmniej o 15 centymetrów po usłyszeniu takiego komentarza. Cóż, jestem tylko człowiekiem... Tymczasem Pawełek kontynuował na tym samym wdechu:
"Jakby pani miała psa na plecach..."
Owcopies
Wielkanoc już mamy za sobą, jednak poza dodatkowymi centymetrami w pasie zostało po niej coś jeszcze - nowe, stosowne do okazji słówka Kajetana [1 rok i 8 m-cy]. Między innymi "banek", czyli baranek. I fakt, że umie je wykorzystać w miarę potrzeby.
Któregoś dnia , kiedy byliśmy na placu zabaw, zauważył kremowego pudla. Jego reakcja była natychmiastowa:
"O, piesek - banek!"
Któregoś dnia , kiedy byliśmy na placu zabaw, zauważył kremowego pudla. Jego reakcja była natychmiastowa:
"O, piesek - banek!"
wtorek, 17 stycznia 2012
Złudny blask klejnotów
Najlepszymi przyjaciólmi kobiety nie są żadne przereklamowane diamenty.
Są nimi zmywarki. :-)
(Ukłon ku Joli)
Są nimi zmywarki. :-)
(Ukłon ku Joli)
Zagubione korelacje
Moja mama powiedziała kiedyś, że nie odzywa się, kiedy nie ma nic mądrego do powiedzenia.
Prafrazując: ideałem byłaby sytuacja, że jeżeli już ktoś coś mówi, oznacza to, że ma akurat coś mądrego do powiedzenia.
Niestety, przynajmniej w moim przypadku, korelacja nie jest tak do końca oczywista.
Prafrazując: ideałem byłaby sytuacja, że jeżeli już ktoś coś mówi, oznacza to, że ma akurat coś mądrego do powiedzenia.
Niestety, przynajmniej w moim przypadku, korelacja nie jest tak do końca oczywista.
środa, 11 stycznia 2012
I vice versa
Babcia podeszła z Adasiem (6,5 roku) do ołtarza, żeby obejrzał sobie z bliska szopkę. Jak to w okresie świątecznym wszyscy byli w doskonałych humorach. Adaś szczególnie, bo nie dość, że to Boże Narodzenie, to jeszcze trafiły mu się i imieniny. Babcia wspomniała o nich wikaremu, który wyszedł z zakrystii, by zagadnąć do parafian. Ksiądz okazał się na poziomie i złożył dziecku życzenia, które zakończył jednak zdaniem:
"I żebyś był posłuszny!". Na co Adaśko nie zastanawiając się ani minuty odpalił:
"I ty też".
Zebrane towarzystwo gruchnęło śmiechem. Na to nadszedł proboszcz. Kiedy tylko dowiedział się, jaka była przyczyna wesołości, też nie mógł powstrzymać się od śmiechu. I przygadał wikaremu, że to święta racja. Oczywiście też złożył imieninowe życzenia.
Wikary miał nad wyraz czerwone uszy.
"I żebyś był posłuszny!". Na co Adaśko nie zastanawiając się ani minuty odpalił:
"I ty też".
Zebrane towarzystwo gruchnęło śmiechem. Na to nadszedł proboszcz. Kiedy tylko dowiedział się, jaka była przyczyna wesołości, też nie mógł powstrzymać się od śmiechu. I przygadał wikaremu, że to święta racja. Oczywiście też złożył imieninowe życzenia.
Wikary miał nad wyraz czerwone uszy.
Kłopoty z pamięcią
Wizyta kolędowa dobiegała końca i ksiądz wikary zbierał się do wyjścia. Na przedpokoju zatrzymał sie przy klatce ze szczurami chłopaków (Demonem i Kropkiem). To ich kolejne szczury. Poprzednia para zeszła z tego świata jakieś dwa lata wcześniej. Adaś (6,5 roku) zapragnął zabłysnąć informacją, że wcześniej też mieli gryzonie i po zapoznaniu księdza z aktualnymi mieszkańcami terrarium zapytał go, czy ten wie, jak się tamte nazywały. Wikary okazując uprzejme zainteresowanie odparł, oczywiście, że nie wie i czekał na odpowiedź dziecka. Nastała pełna konsternacji cisza, dość długa zresztą, bo pamięć okazała się zawodna i Adasiowi imiona wyleciały z głowy. W końcu palnął:
"Inaczej".
Ksiądz tak się śmiał, że aż się popłakał.
My zresztą też :).
"Inaczej".
Ksiądz tak się śmiał, że aż się popłakał.
My zresztą też :).
piątek, 6 stycznia 2012
Precyzja
Bawię się z Kajtkiem (1,5 roku) w "chowanego". Udaję, że nie mogę go znaleźć i hałasuję po całym domu w tych poszukiwaniach cały czas nawołując:
"Gdzie ten Kajtuś jest?"
W końcu się odzywa cienkim głosikiem:
"Tam".
"Gdzie ten Kajtuś jest?"
W końcu się odzywa cienkim głosikiem:
"Tam".
Subskrybuj:
Posty (Atom)