Zapakowaliśmy się w którąś niedzielę lipca całą piątką na rowery i w leniwym, aczkolwiek przyjemnym tempie popedałowaliśmy do lasu. W znajomym miejscu oparliśmy nasze pojazdy o drzewo i zaczęliśmy się rozchodzić składając deklaracje:
-Ja będę szukać grzybów - zgłosił mąż.
-Ja idę zbierać poziomki (to ja).
A Kajtek ( 3 lata) oświadczył:
-Ja będę szukać marchewek.