No, dobrze, przyznaję się - lubię swoją pracę. Czy to źle? W końcu nie każdy ma ze swojej tyle satysfakcji, co ja. Przynajmniej tej niematerialnej... Mogę w niej usłyszeć od podopiecznych różne, czasem miłe rzeczy, co już samo w sobie posiada konkretną wartość.
Ostatnio podszedł do mnie Pawełek i zagadnął:
"Ale ma pani dużo włosów!"- przyznaję, że urosłam conajmniej o 15 centymetrów po usłyszeniu takiego komentarza. Cóż, jestem tylko człowiekiem... Tymczasem Pawełek kontynuował na tym samym wdechu:
"Jakby pani miała psa na plecach..."
Dziecięca szczerość :)
OdpowiedzUsuń