Najlepszymi przyjaciólmi kobiety nie są żadne przereklamowane diamenty.
Są nimi zmywarki. :-)
(Ukłon ku Joli)
Jestem matką 3 chłopców, którzy regularnie doprowadzają mnie do białej gorączki. Muszę jednak przyznać, że nie zamieniłabym ich na nic innego na świecie... :) Czasami bywa trudno, ale wtedy dobrze jest sobie przypomnieć te zabawne chwile, a jest ich na prawdę sporo. To dzięki nim można się poczuć jak dziecko w sklepie z zabawkami.
wtorek, 17 stycznia 2012
Zagubione korelacje
Moja mama powiedziała kiedyś, że nie odzywa się, kiedy nie ma nic mądrego do powiedzenia.
Prafrazując: ideałem byłaby sytuacja, że jeżeli już ktoś coś mówi, oznacza to, że ma akurat coś mądrego do powiedzenia.
Niestety, przynajmniej w moim przypadku, korelacja nie jest tak do końca oczywista.
Prafrazując: ideałem byłaby sytuacja, że jeżeli już ktoś coś mówi, oznacza to, że ma akurat coś mądrego do powiedzenia.
Niestety, przynajmniej w moim przypadku, korelacja nie jest tak do końca oczywista.
środa, 11 stycznia 2012
I vice versa
Babcia podeszła z Adasiem (6,5 roku) do ołtarza, żeby obejrzał sobie z bliska szopkę. Jak to w okresie świątecznym wszyscy byli w doskonałych humorach. Adaś szczególnie, bo nie dość, że to Boże Narodzenie, to jeszcze trafiły mu się i imieniny. Babcia wspomniała o nich wikaremu, który wyszedł z zakrystii, by zagadnąć do parafian. Ksiądz okazał się na poziomie i złożył dziecku życzenia, które zakończył jednak zdaniem:
"I żebyś był posłuszny!". Na co Adaśko nie zastanawiając się ani minuty odpalił:
"I ty też".
Zebrane towarzystwo gruchnęło śmiechem. Na to nadszedł proboszcz. Kiedy tylko dowiedział się, jaka była przyczyna wesołości, też nie mógł powstrzymać się od śmiechu. I przygadał wikaremu, że to święta racja. Oczywiście też złożył imieninowe życzenia.
Wikary miał nad wyraz czerwone uszy.
"I żebyś był posłuszny!". Na co Adaśko nie zastanawiając się ani minuty odpalił:
"I ty też".
Zebrane towarzystwo gruchnęło śmiechem. Na to nadszedł proboszcz. Kiedy tylko dowiedział się, jaka była przyczyna wesołości, też nie mógł powstrzymać się od śmiechu. I przygadał wikaremu, że to święta racja. Oczywiście też złożył imieninowe życzenia.
Wikary miał nad wyraz czerwone uszy.
Kłopoty z pamięcią
Wizyta kolędowa dobiegała końca i ksiądz wikary zbierał się do wyjścia. Na przedpokoju zatrzymał sie przy klatce ze szczurami chłopaków (Demonem i Kropkiem). To ich kolejne szczury. Poprzednia para zeszła z tego świata jakieś dwa lata wcześniej. Adaś (6,5 roku) zapragnął zabłysnąć informacją, że wcześniej też mieli gryzonie i po zapoznaniu księdza z aktualnymi mieszkańcami terrarium zapytał go, czy ten wie, jak się tamte nazywały. Wikary okazując uprzejme zainteresowanie odparł, oczywiście, że nie wie i czekał na odpowiedź dziecka. Nastała pełna konsternacji cisza, dość długa zresztą, bo pamięć okazała się zawodna i Adasiowi imiona wyleciały z głowy. W końcu palnął:
"Inaczej".
Ksiądz tak się śmiał, że aż się popłakał.
My zresztą też :).
"Inaczej".
Ksiądz tak się śmiał, że aż się popłakał.
My zresztą też :).
piątek, 6 stycznia 2012
Precyzja
Bawię się z Kajtkiem (1,5 roku) w "chowanego". Udaję, że nie mogę go znaleźć i hałasuję po całym domu w tych poszukiwaniach cały czas nawołując:
"Gdzie ten Kajtuś jest?"
W końcu się odzywa cienkim głosikiem:
"Tam".
"Gdzie ten Kajtuś jest?"
W końcu się odzywa cienkim głosikiem:
"Tam".
Subskrybuj:
Posty (Atom)