niedziela, 10 kwietnia 2011

Nieobecni nie mają głosu.

   To prawda stara jak świat. Nie zdawałam sobie jednak sprawy z tego, że jest jej świadom mój Adaś (rok i 7 miesięcy). Ale po kolei...

   Męża nie było w domu.  Poszedł na noc do pracy, żeby zarobić na utrzymanie wszystkich naszych głodomorów. Tymczasem Adaśko usikał się, jak mało kiedy. Był w pielusze tetrowej, bo pampersa zakładałam mu dopiero przed północą, toteż trzeba go było rozbierać do rosołu. Besztam więc go zmarszczywszy srogo brwi:
   "No, kto tak sika!?"
   "Tata."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz